Czyżby Izrael był zdecydowany na „ostateczne rozwiązanie” kwestii palestyńskiej?
Negocjacje w sprawie konfliktu Izrael versus Hamas, a w konsekwencji Palestyna, nie posuwają się do przodu.
Obecne zabiegi negocjatorów bardziej skupiają się więc wokół kwestii humanitarnych, niż zawieszenia broni. Tym bardziej jest to ważne, że Izrael na poważnie szykuje się do kolejnej ofensywy, tym razem w Rafah, co znacząco pogorszyłoby sytuację humanitarną cywilów uwikłanych w ten konflikt.
W ślad za Polityka czytamy:
„Negocjacje ws. uwolnienia zakładników i zawieszenia broni idą opornie. Obecny na konferencji bezpieczeństwa w Monachium premier Kataru Abdelrahman Al Thani stwierdził, że „nie są zbyt obiecujące”. Nie chciał wdawać się w szczegóły, ale przyznał, że rozmowy dotyczą dwóch głównych kwestii: sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy oraz liczby palestyńskich więźniów, którzy mieliby być zwolnieni w zamian za przetrzymywanych w Gazie izraelskich zakładników”.
O co chodzi w tych negocjacjach?
W tym przypadku niestety chcąc odkryć prawdziwe powody obecnego konfliktu musimy posługiwać się poszlakami. I z nich próbować wyciągać negocjacyjne wnioski.
Zadajmy sobie więc parę pytań.
Czy to kwestia presji wewnętrznej opinii publicznej w Izraelu, szukającej zemsty za zamach 9 października 2023 roku?
Czyżby premier Binjamin Netanjahu próbuje odwrócić uwagę opinii publicznej od swoich wcześniejszych problemów politycznych?
A może chce się wykorzystać tę okazję aby „ostatecznie rozwiązać” kwestię palestyńską?
Używam tego strasznego określenia, które wcześniej padło z ust Adolfa Hitlera, aby wskazać na możliwość iż problem jest większy niż się na pozór wydaje. Jeżeli Izrael „zamknął oczy” i prze do bezwarunkowego zwycięstwa bez względu na konsekwencje i cierpienie cywilów motywacje takiego działania są silniejsze niż nam się na pozór wydaje. Tym bardziej, że mamy tu do czynienia z możliwą utratą pozycji „Ofiary świata” i zyskaniem statusu oprawcy.
Od pewnego czasu pojawia się też aspekt rosyjski. Zwróćmy uwagę, że Putinowi ten konflikt jest wyjątkowo na rękę. Odwraca bowiem uwagę świata od konfliktu w Ukrainie i morderstwa Aleksieja Navalnego. Już wiemy, że część broni jaką posługują się wojownicy Hamas, to broń zabrana pojmanym przez Rosjan Ukraińcom. Jakim sposobem znalazła się tak szybko w Palestynie?
Unia Europejska też coraz bardziej stanowczo zajmuje stanowisko.
Tym razem za Forsal.PL, cytuję:
„UE wzywa do „natychmiastowej przerwy humanitarnej” w Strefie Gazy. Z apelu wyłamał się jeden kraj
26 z 27 krajów UE wzywa do „natychmiastowej przerwy humanitarnej, która doprowadziłaby do trwałego zawieszenia broni” w Strefie Gazy, gdzie trwa wojna Izraela z palestyńskim Hamasem – powiedział dziennikarzom w poniedziałek w Brukseli Wysoki przedstawiciel Unii ds. zagranicznych Josep Borrell.
Borrell uściślił, że 26 krajów zgodziło się „zażądać natychmiastowej przerwy humanitarnej, która doprowadziłaby do trwałego zawieszenia broni, bezwarunkowego uwolnienia zakładników i zapewnienia pomocy humanitarnej”.
Szef unijnej dyplomacji nie ujawnił, który kraj UE nie zgodził się na oświadczenie, ale anonimowi dyplomaci, na których powołują się media twierdzą, że były to Węgry.”.
Gdyby naprawdę były to Węgry, czy dziwiłoby to Państwa, że wspierają Rosję?
Aby rozwiązać ten konflikt, trzeba spojrzeć na proces holistycznie, z perspektywy lotu ptaka i zrozumieć prawdziwe interesy i intencje. Jak już zrozumiemy, należy użyć jednocześnie negocjacyjnych sankcji i zachęt. Inaczej „wzywanie do…” i różne inne „deklaracje” będą działaniami na pokaz, bez większych efektów w praktyce.
Paweł Kowalewski,
Thinkking
#PawełKowalewski #Thinkking #Negocjacje #Izrael #Forsal.PL #Polityka #NegocjacjewDyplomacji #Dyplomacja