Artykuł w ostatnim, grudniowym, wydaniu Gazety MŚP. „Czy wszyscy jesteśmy chorzy na homofilię?”

#Thinkking #PawełKowalewski

Czy wszyscy jesteśmy chorzy na homofilię?

Tym razem, do podzielenia się z Państwem tematem interakcji ludzi w zakresie podobieństw i różnic skłonił mnie reportaż, jakie ostatnio oglądałem w telewizji pod tytułem „Świat w sieci – Wstrząs”. 

Okazuje się bowiem, że nie tylko badania komunikacji negocjacyjnej dowodzą, że fakt, czy jesteśmy podobni, czy nie do drugiej osoby ma olbrzymi wpływ na podejmowane przez nas decyzje. Również badacze sieci i mediów społecznościowych doszli do bardzo podobnych, jeżeli nie identycznych wniosków.

Już w latach trzydziestych ubiegłego stulecia zastanawiano się nad fenomenem łączenia się podobnych do siebie ludzi w hermetyczne grupy i późniejszego wpływu na zachowania swoich członków. 

W 1932 roku w Nowym Yorku znany psycholog Jacob Moreno został poproszony o wsparcie wychowawców w internacie dla dziewcząt, gdzie nie można było sobie poradzić z plagą agresywnych zachowań i ucieczek. Wśród pensjonariuszy była również późniejsza królowa jazzu Ella Fitzgerald. Okrył on, że dziewczęta łączą się w grupy głównie z powodu relacji pomiędzy sobą, a następnie w grupie zaczynają mieć przemożny wpływ na swoje zachowania. Ponieważ grupa zachowywała się w określony sposób również późniejsza piosenkarka robiła to co inni jej członkowie. Kiedy Ella wyszła z internatu, okazało się, że przestała się źle zachowywać. 

Kiedy przyjrzymy się grupie ludzi i przeanalizujemy kto się z kim przyjaźni i z kim przebywa, szybko zrozumiemy że najczęściej przyjaźnimy się i obcujemy z osobami do nas podobnymi. 

Zbieżność może dotyczyć wyznania, budowy ciała, sprawności fizycznej a także płci.  Dziewczyny przyjaźnią się z dziewczynami, chłopcy z chłopcami.  Grafy  Jacoba Moreno dotyczące interakcji dziewcząt w internacie stały się podwaliną pierwszej zasady nauki o sieciach społecznościowych „ciągnie swój do swego”. 

Później socjolodzy nazwali to zjawisko „homofilią”.  Osoby o podobnym usposobieniu kolorze skóry, światopoglądach, mają się ku sobie.  Dlatego właśnie sieć znajomości nie tworzy regularnej jednolitej struktury lecz dzieli się na rozmaite podgrupy. Analizując współczesne sieci społecznościowe dostrzeżemy tę samą zasadę autosegregacji lecz na znacznie większą skalę. Mało tego, swoimi algorytmami dzisiejsze platformy społecznościowe nie tylko nas łączą, ale też ujawniają nasze wrodzone podziały. 

Kiedy w mediach społecznościowych toczy się dyskusja na kontrowersyjne tematy, takie jak dostęp do broni, małżeństwa jednopłciowe czy globalne ocieplenie, dużo częściej widzimy komentarze i opinie osób do nas podobnych, a jesteśmy izolowani od opinii osób o innych poglądach. Tak na marginesie należy zauważyć, że wbrew pozorom to tworzy środowisko wzmacniające nasze uprzedzenia. 

Zjawisko to (podświadome łączenie się ludzi w grupy podobnych do siebie osób), z jednej strony, zbliża nas do siebie, ale jednocześnie poprzez unikanie różnic redukuje naszą  komunikatywność i szersze spojrzenie na świat.

Przykładowo, jeśli mamy skrajne poglądy albo wierzymy w teorie spiskowe, łatwo znajdziemy ludzi nam podobnych. Media społecznościowe tylko wzmacniają te procesy, usprawniają komunikację, ale też izolację. Już po kilku interakcjach zostajemy odcięci i odizolowani od informacji sprzecznych z naszymi poglądami. Jak przywołano w reportażu, podobne zjawisko wystąpiło w Europie kiedy prasa drukarska usprawniła procesy reformatorskie. Z garstki zawiedzionych duchownych i teologów Marcin Luter musiał stworzyć front protestantów zdolnych do odbudowania więzi z Bogiem i czytania Biblii prostym językiem. Okazało się, że już wtedy ludzie podobni do siebie zarażali się ideą protestantyzmu nawet w odległych częściach Europy, a później szybko łączyli się w grupy. W ten sposób Luter stał się szesnastowiecznym protoplastą idei globalnej komunikacji autorstwa Marka Zuckerberga.

Kolejny obszar teorii sieci to hipoteza o „zaraźliwości naszych zachowań”.  

Okazuje się, że nie tylko możemy innych ludzi zarażać  swoimi ideami. Według najnowszych badań, okazało się przykładowo, że otyłość jest zaraźliwa.  Jeśli nasi znajomi są otyli to ryzyko że i nas dotknie otyłość jest o 40% większe.  Jeśli znajomi znajomych ryzyko w naszym przypadku jest to 20% większe,  a jeśli znajomi znajomych znajomych – to ryzyko wynosi 10%. 

Co ciekawsze badacze, w tym Nicolas Christiakis z Yale University doszli do wniosku, że podobnie przenoszą się reakcje i zachowania, jak choćby uprzejmość.  Jeśli człowiek jest miły dla drugiego,  to ten drugi będzie miły dla trzeciego, a trzeci dla czwartego.  W ten sposób nasze zachowania mogą się rozprzestrzeniać a swoją postawą możemy wpływać na innych. 

Co z tego wynika dla nas, a w szczególności interakcji w negocjacjach?

Po pierwsze odkryjmy co łączy nas z drugą stroną. Może to będą wspólne zainteresowania, hobby czy też światopogląd? „Pracujmy” na tych podobieństwach, aby otworzyć partnera na nas i nasze pomysły na biznes. 

Po drugie zarażajmy inne osoby dobrymi zachowaniami. Jeżeli nie będziemy próbowali używać manipulacyjnych technik negocjacyjnych, mamy sporą szansę, iż nawet ich zagorzały zwolennik w pewnym momencie przestanie je stosować wobec nas. 

Jeżeli osoba po drugiej stronie negocjacyjnego stołu będzie nieuprzejma, zdenerwowana, czy nawet arogancka, nasz spokój i uprzejmość, najprawdopodobniej zmotywuje ją do zmiany swojego nastawienia. 

Uważajmy jednak na negatywne zjawiska związane z homofilią. Być może nasze poglądy wynikają z faktu, iż obracamy się głownie w środowisku ludzi, którzy są nam podobni i myślą tak samo jak my? Być może druga osoba, która myśli inaczej, ma trochę racji? Fakt, że dotąd wszyscy naokoło nas mieli podobne zdanie na dany temat, wcale nie musi oznaczać, że taka jest prawda, ale że automatycznie otoczyliśmy się ludźmi podobnymi do nas. 

Pamiętajmy, że  najprawdopodobniej jesteśmy chorzy na homofilię. Z jej dobrymi, ale też złymi skutkami. Będąc świadomi tego stanu, z pewnością możemy być bardziej otwarci na świat, poglądy innych ludzi. Efektem ubocznym będzie robienie lepszego biznesu. 

I z tą myślą Państwa zostawiam….

Paweł Kowalewski